Binio Iwanow, I niepewnym krokiem w cichość
Autor: admin. Kategorie: + Przyjaźnie bliskie i dalsze; Binio Iwanow; Przekłady poezji .
I niepewnym krokiem w cichość
Wzdycham w tobie, zatracam się w tobie, korzonku,
w moich włosach /pod nimi/ przędą się myśli ciszy,
końskie ogony mnie liżą, proca błyska błyskawicą
w moje czoło i ciągle nie dosypiam:
pod krzakami lęgną się komary, przystrojone
w swoje stare bzyki, wszystkie młyny
już dawno nie przeżuwają dla mnie piasku;
co ze mnie umarło od jutra? cichość,
rozpostarta pod pokrywą nieba,
i wszystko jest już takim niczym,
że nie ma już czego negować:
a jeśli przywołać w myślach część dzieciństwa,
o zabawkę jakąś się potknąć – to przyjdzie uschnąć:
twoja droga jest tak dobrze wylizana,
przez dziewięć wołów i co najmniej sto krów;
wzdycham w tobie, zatracam się w tobie, korzonku;
nogi mi się plączą w nieprzebranej masie żab,
a słońce błąka się po mej twarzy,
jakby skazane na zabranie mnie ze sobą;
a chodnik? ciągnie z sobą buty,
podgryza je /jak jedzenie mnie/, zawija się
na rogach i inni zdzierają z niego okazałość:
tak mnie interesują, do bicia serca ich potrzebuję,
do płaczu ich potrzebuję i sam już nie wiem do czego,
ale każdy na coś się spóźnił i na coś okazał się ślepy.
Wtedy sobie pójdę; z pustymi gazetami,
Z cytryną do zakwaszania i z cichością – do udźwięczniania,
Wtedy, korzonku, nie zawsze.