Binio Iwanow, Bajka, której nie ma
Autor: admin. Kategorie: + Przyjaźnie bliskie i dalsze; Binio Iwanow; Przekłady poezji .
Bajka, której nie ma
Zrywałaś nas całych,
być może zielonych, być może dojrzałych,
z nawołującej gałęzi wczoraj.
Obiecałem ci dziewięć piędzi śniegu, a w nim chatę,
w środku zęby na ognisko, a u góry świecznik,
który wiatr połyka i migoce śmiesznie,
a za ścianą śpiewa wilk i milknie, znajdując legowisko;
patrzysz na mnie w ogniu, las rośnie
szybko wilczą pieśnią, połykanym wiatrem.
Być może zielonych, być może dojrzałych.
Wszystko inne: ale gdzieś tam w dole, całkiem blisko,
gromadzą się szumnie nieznajomi i znajomi,
pokazują, wymachują rękami, krzyczą przejęci troską:
Dlaczego ci szaleńcy uciekli do lasu!…
A poza tym jest leśnie i ludzko, trochę mroczno, już późno,
bardzo blisko, śnieżnie i rozmokle,
troje dzieci, naszych dzieci, z uśmiechem patrzy na mnie,
albo na ciebie, jak wymykasz się ze ślubnej obrączki.
I nadejdzie wielka miłość, jak to mówią,
przejdzie prze moje oczy i twoje wypalone łono,
i pójdzie bezludna śladami łap wilczych
/z czarnym wspomnieniem bruku/, bo słyszała trawa
i nikt nie wie, co ją od śniegu oddziela,
jak i od nawołującej gałęzi wczoraj.