Dimityr Kantakuzin, Modlitwa do Bogurodzicy

Autor: admin. Kategorie: Przekłady poezji .

Wszechkróla i Boga, Matko najsłodsza,
Wszystkich stworzeń Stwórcy, Matko jedyna,
Wszystkich żywocie, Dobroci najlepsza,
Wszystkich cnót i łaknień, Okolico spełniona!
Od czego mam płacz swój począć, Dziewico?
Od czego mam modlitwę począć, Najsłodsza,
Od jakich słów i głosem jakim, Przeczysta?
O, z jakimż sercem i językiem jakim?
Całym pokalan i nieczysty, ja, przeklęty,
Całym cuchnący i w grzechu, gorze mi!
Całym odtrącon jest jako nieprawy,
całym w niewoli grzechu do dziś od zarania.
Z wyznaniem spowiednym przystępuję do Cię,
Ze wstydem i ukorzonym przed Tobą sumieniem,
Ze łzami, jękiem i westchnieniami,
Z nadzieją jeno w Tobie.
Wszystko, co w Prawie i Ewangelii,
Wszystkom przewyższył grzechów mnogością,
Wszystkie szatańskie pokusy niecne,
Wszystkie występki, gorze mi, gorze!
Bardziej zbłądziłem niźli marnotrawny,
Bardziej występnym niźli nierządnica,
bardziej niż celnik i takoż rozbójnik,
Bardziej niż Safir razem z Ananiaszem.
Jako Kain brata, duszę swą zgładziłem,
Jako Ezaw pokalany jestem i nieobuzdany,
Jako Sodomici czekam na ogień piekielny,
Jako wszyscy grzesznicy grzech upodobałem.
Jakich podłości nie uczyniłem przytomnie,
Jakich grzechów nie popełniłem z wolnej woli,
Jakich gnuśności nie dokonałem pożądliwie,
Jakiego zgorszenia z lubieżności nie posiałem!
Co mam rzec lubo przemówić, nie wiem,
Co mam uczynić, nieszczęsny, nie odgadnę,
Co mam Sędziemu odrzec najwyższemu, nie wiem,
Co pierwej z boleści mych wypłakać, nie wiem?!
Wypłakać mamże żywot mój rozpustny?
Wypłakać mam od przysiąg odstąpienie?
Wypłakać mamże krzywdy swe i nieprawości?
Wypłakać mamże smutek swój i rozpacz?
Wyszlochać mam li mnogość swych pożądań?
Wyszlochać mam li przemądrzałość pyszną?
Wyszlochać mam li próżność swych zamysłów?
Wyszlochać takoż czas swój utracony?
Płacz, duszo ma przeklęta, płacz,
Płacz me serce z całym łonem, płacz!
Płaczcie me oczy, płaczcie bez końca,
Płaczcie członki moje wszystkie, płaczcie!
Jam jeden tylko od Boga mego odpadł,
Jam jeden tylko cnoty chrześcijan utracił,
Jam jeden tylko pożądaniu diabła się oddał,
Ja jeden zdążam do piekącego dna piekieł.
O, moje nieprzymuszone zatracenie,
O, śmierci niechybna, która mię czekasz,
0, straszne duszy z ciałem rozłączenie,
O, wieczna męko, która nadchodzisz!
Pomyśl, o duszo, jaki nastąpi koniec,
Pomyśl, jako że żałość i męka ci sądzone,
Pomyśl o strachu i boleści w chwili onej,
Pomyśl, i zadrżyj, i się lękaj!
Anioła nielitościwego przyjścia czekam,
Anioła karzącego za żywot mój występny.
Anioła niełaskawego, anioła nękającego,
Anioła ognistego i bezlitosnego.
Nie wiem, czy już posłany mię pojmać,
Nie wiem, w którą godzinę przybędzie,
Nie wiem, czy nie bieży już mękę mi zadać,
Nie wiem, która noc śmiertelną mi będzie.
Nie masz wtenczas pomocy przyjaciół i bliskich,
Nie masz od braci, od dzieci i rodziny.
Natenczas oczy swe błagalnie zwracasz,
Natenczas język niemy nagle się staje,
Natenczas ogień bierze cię we władanie,
Natenczas niemoc sił ciału ujmuje.
Śmierć potem przychodzi sroga i koniec,
Śmierć i męka duszy z ciałem rozłączonej,
Śmierć prowadząca w zaświaty nieznane,
Śmierć w noc wiodąca jako nocny złodziej.
Mroczny byłem i w mrok piekła zstępuję.
Mroczny mój los związałem z diabła dziedziną,
Mrocznych bowiem aniołów sobie umiłowałem,
Mrocznym będąc, mrok ciemny wybrałem.
(………………………………………………………………….)
Przemijające i próżne nasze życie,
Przemija i wartko a rychło upływa,
Przemijające i z ludzi sobie drwiące.
Przemijający jest bowiem kształt świata.
Po cóż ja na świat ten się urodziłem?
Po cóż, wyszedłszy z łona, żyć począłem?
Po cóż zetknęły się moje kolana?
Po cóż, na światłość ślepy, nie zostałem w grobie?
Nie przeżyłem życia swego w prawości,
Nie żyłem w obfitości cnoty.
Nie oczekuję śmierci dobrej i cichej,
Nie czeka mnie po śmierci pokój.
Do kogo, przeklęty i plugawy, się ucieknę?
Do kogo westchnę z głębi serca swego?
Do kogo zawodzenia wzniosę głosy?
Do kogo przybiegnę, prosząc o zmiłowanie?
Do Ciebie, Jedyna Ucieczko grzesznych,
Do Ciebie, Cicha Przystani spragnionych,
Do Ciebie, skora Pocieszycielko strapionych,
Do Ciebie, Wzniosła Uzdrowicielko ułomnych.
Nie odtrącaj mnie, o Królowo Najwyższa!
Nie brzydź się plugawą gnuśnością moją!
Niech Ci nie będzie wstrętna ma modlitwa!
Nie odwracaj się z gniewem ode mnie!
Komu z nadzieją mam się oddać w opiekę,
Komu ufnie uwierzyć prócz Ciebie, Przeczysta?
Komu skruchę serdeczną pokornie wyrazić,
Komu, łez już nie mając ani też lekarstwa,
Abym mógł odbiec tak złego szatana,
Abym wiecznych męczarni uniknął,
Abym łaski przebaczenia dostąpił,
Abym kiedyś otrzymał szczęśliwość wieczystą?
Raz jeszcze Ciebie z lękiem i miłością wzywam,
Raz jeszcze wołam do Cię głosem wielkim,
Raz jeszcze do Cię przemawiam pokornie,
Raz jeszcze bez nadziei, o Nadziejo Wiernych!
Czy grzeszni mogą dostać przebaczenie?
Czy pokalani otrzymać zmiłowanie?
Czy i nieczyści, czy i odtrąceni,
Czy nienawistni będą wybawieni?
Niechaj nie będą próżne me błagania,
Niechaj przybycie me nie będzie odtrącone,
Niechaj otrzymam nadzieję zbawienia,
Niechaj nie odstąpię wstydem pohańbiony.
Wybaw mnie od śmierci niechybnej, Dziewico!
Wybaw od diabłów plugawych obliczy!
Wybaw od wszelkich  męczarni wiecznych!
Wybaw od ognia, i piekła, i Lucyfera!
Anioła pokoju cicho duszę rozłączającego,
Anioła łagodnego racz tedy zesłać, Królowo!
Anioła w ony żywot niebieski wiodącego,
Anioła świetlistego ześlij mi, Najsłodsza.
Życie moje przywiedź ku lepszemu,
Życiem niepohańbionym w niebie mnie obdarz,
Życiem w radości i z nadzieją w Tobie.
Życie mnie przywiedź do żywota wiecznego.
(…………………………………………………………………..)
Tyś, o Pani, całą mą nadzieją,
Tyś ufnością mą oraz schronieniem,
Tyś orędowniczką mą i wybawieniem.
Tyś ostoją mą, ucieczką i obroną.
Dzięki Tobie przebywam pomiędzy dobrymi,
Dzięki Tobie trwam między prawosławnymi,
Dzięki Tobie pośród najprzedniejszych stanę,
Dzięki Tobie owoców ogrodu rajskiego skosztuję.
Tobie wszystkom, Królowo, złożył w opiekę,
Tobie, Dziewico, wszystek się oddałem,
Tobie i opatrzności twej jeno zawierzam,
Tobie, która przed hańbą mnie ustrzeżesz.
Ty opatrznością swą nade mną czuwaj,
Ty zaszczyć mnie udziałem prawych, Błoga!
Ty jeno Synowi swemu mnie polecaj,
Ty z gorzkich mąk wiecznych mnie wybaw.
Oto, wyznanie swoje do Ciebie zanoszę.
Oto, wołanie błagalne przed Cię wylewam.
Oto, słowem pochwalnym sławić się ośmielam.
Oto, co w mocy mojej, daję.  Radości moja!
Przyjmij, o Pani, racz wszystko przyjąć.
Przyjmij i nie odtrącaj, i nie okaż wzgardy.
Przyjmij, jakeś Boga naszego przyjęła do łona.
Przyjmij, jak wdowy dwa grosze marne.
Obdarz mnie darem godnym Twej dobroci,
Obdarz mnie łaskawością mego Boga,
Obdarz mnie przebaczeniem i cnót rozkoszą.
Raduj się, bym do Cię zawołał radośnie:
Raduj się, wielkich i małych Królowo!
Raduj się, Najradośniejsza i Najczystsza!
Raduj się, jako że Bóg jest z Tobą!
O, Maryjo Dziewico, oświeć duszę moją,
Pomroczoną okrutnie ziemskimi rozkosze.
Gołąbku Czysty,
Niepokalana Owieczko,
Baranka i Pasterza Matko!
Amen.

. . : : M E N U : : . .

Przekłady i Publikacje

. . : : L I N K I : : . .